Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje
i być żywym odbiciem Ciebie, Panie.
Niech - to niezgłębione Miłosierdzie Twoje -
ogarnie i przemieni duszę moją.
Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne,
bym nigdy nie podejrzewała
i nie sądziła według zewnętrznych pozorów,
ale upatrywała to co piękne w duszach bliźnich
i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny,
bym skłaniała się do potrzeb bliźnich,
by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny,
bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich,
ale dla każdego miała słowa pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne
i pełne dobrych uczynków,
bym tylko umiała czynić dobrze bliźnim,
na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne,
bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim,
opanowując swoje znużenie i zmęczenie.
Odpocznienie moje niech będzie w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne,
bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich,
abym nigdy nie odmówiła serca nikomu
i szczerze obcowała nawet z tymi,
którzy nadużywać będą dobroci mojej.
Jezu, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz.
Maryjo, Matko moja, oddaję Ci duszę i ciało,
życie i śmierć moją, i to wszystko, co po niej nastąpi.
Wszystko składam w Twoje ręce, Matko...
(Dz. 163 i 79).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz